sobota, 30 czerwca 2012

Podsumowanie czerwca

Nawet nie wiem kiedy ten czerwiec minął :).Jak dla mnie bardzo szybko, ale za to owocnie. W czerwcu przeczytałam następujące pozycje:
1. H. Coben - Zaginiona - 421 str.recenzja
2. J. Picoult - W naszym domu - 689 str.recenzja
3. C.R.Zafón - Cień wiatru - 516 str.recenzja
4. D. Stell - To niemożliwe - 335 str.recenzja
5. K. Michalak - Poczekajka - 318 str.recenzja
6. D. Koontz - Nieśmiertelny - 431 str. recenzja
7. D. Brown - Cyfrowa Twierdza - 447 str.recenzja
8. A. Kava - Dotyk zła - 512 str.recenzja
9. S. Posteguillo - Africanus. Syn konsula - 391 str.recenzja
10. M.R. Starr - Niespokojne kości - 300 str.
11. A. Wydrzyński - Czas zatrzymuje się dla umarłych - 277 str.recenzja
12. M. Joulin OP - Święta Joanna Francuska. Życie w cieniu królów - 167 str.recenzja
13. Bakhita - Pamiętnik niewolnicy i świętej - 91 str. recenzja
14. Oliver Pötzsch- Córka kata 472 str.recenzja
15. ks. Adam Boniecki - Vademecum - 87 str.recenzja
Łącznie przeczytałam 5136 str. co daje 171 str. dziennie. Wynik jest słabszy od poprzedniego miesiąca, ale mam nadzieję, że w lipcu się poprawię :)

W ramach mojej akcji Moje małe czytelnicze wyzwania przeczytałam: Dotyk zła, Zaginiona, Cyfrowa Twierdza, W naszym domu

Najlepsza książka: C.R.Zafón - Cień wiatru i J. Picoult - W naszym domu (ciężko mi się zdecydować która była lepsza)
Najgorsza książka: D. Steel - To niemożliwe

15 książek jest całkiem fajnym wynikiem, średnio jedną książkę czytałam 2 dni. Z niektórymi recenzjami niestety nie zdążyłam więc pojawią się najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu :)

W niedzielę lub poniedziałek opublikuję stosik, czyli moje plany na lipiec.

WAŻNA INFORMACJA: W związku z tym, że bloggerki upodobały sobie zmieniać i zdrabniać mój nick i spotkałam już dwie Cataliny w blogosferze, od dzisiaj obserwuję jako Catalinka :)
Miłego wieczoru ;).

czwartek, 28 czerwca 2012

Dan Brown - Cyfrowa Twierdza

Tytuł: Cyfrowa Twierdza
Autor: Dan Brown
Liczba stron: 447
źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/48136/cyfrowa-twierdza



„Cyfrowa Twierdza” to moje przedostatnie spotkanie z twórczością Dana Browna. Planuję przeczytać jeszcze „Zwodniczy punkt” i pożegnam się z tym autorem. Czytając jego powieści można zauważyć pewien powtarzający się schemat, a ja jednak chcę w książce czuć dreszczyk: uda się czy nie uda? Bohaterowie Browna są niezniszczalni, niestraszne im kule, noże, wypadki samochodowe i skoki z wysokości. Ze wszystkiego wychodzą niemal bez szwanku.

„Cyfrowa Twierdza” jest debiutancką powieścią Dana Browna. Nie jest ona tak znana jak np. „Kod Leonarda da Vinci”. Akcja jest osnuta wokół urządzenia NSA służącego do przechwytywania wiadomości dotyczących m.in. ataków terrorystycznych i ich odszyfrowywania. Nie spotykamy w niej naukowca i badacza symboli Roberta Langdona, nie ma również jego pięknej towarzyszki, która pomaga mu w rozwiązaniu zagadki. Tym razem głównymi bohaterami są Susan – matematyczka, której pasją są kody, algorytmy i zagadki oraz jej narzeczony David. Akcja toczy się dwutorowo: Susan próbuje rozpracować tajemniczy algorytm w siedzibie NSA, a David zostaje wysłany przez szefa ukochanej na poszukiwanie kopii zapasowej klucza do szyfru. Okazuje się, że tropem Davida wyrusza osobnik w drucianych okularach, który ma zadanie zlikwidować osoby, które miałyby jakiś kontakt z kluczem. Na jego celowniku stoi także David. Czy mężczyźnie uda się uciec przed mordercą i przywieźć bezpiecznie klucz? Czy Susan będzie na niego nadal czekać po tym, czego się dowie w siedzibie NSA? Jeśli jesteście ciekawi, zachęcam do przeczytania.

Akcja powieści jest dosyć ciekawa, aczkolwiek nie jest to książka, którą czytałam jednym tchem i nie potrafiłam jej zakończyć. Dużo rozwiązań wątków niestety dało się przewidzieć. Wystarczyło tylko czytać wcześniej powieści Browna. Jak na debiut „Cyfrowa Twierdza” nie jest zła. Jest intryga, jest niebezpieczeństwo, są ograniczenia czasowe. Bardzo mnie zdziwił fakt, że bohaterowie tak długo nie potrafili odnaleźć klucza, mi się od samego początku rzucił bardzo wyraźnie w oczy, a nie jestem przecież fachowcem, ani osobą, która zna się na szyfrach i kodach. Najlepsi matematycy i osoby, które na codzień odszyfrowywały kody tym razem błądzili jak dzieci we mgle. Oczywiście mnóstwo czytelników razi też fakt, że w powieści są duże nieścisłości, które są bardzo wyraźne. No ale cóż, przy tylu stronach autor mógł zapomnieć to, co pisał wcześniej, a później nikt wnikliwie nie przeczytał tej powieści przed jej publikacją. Do plusów należy zdecydowanie podział książki na krótkie rozdziały. Nie przepadam za długimi rozdziałami, gdyż nie lubię przerywać czytania w trakcie jakiejś akcji.

Podsumowując, ani nie polecam, ani nie odradzam. Fani twórczości tego autora i nowych technologii znajdą coś dla siebie. Niestety, nie jest to powieść, po której przeczytaniu nie będziemy mogli wyjść z podziwu. Może nie zachwyca dlatego, że jest to debiut i autor jeszcze nie wyrobił własnego warsztatu. Mimo, że akcja momentami wciągała i był delikatny dreszcz emocji, jestem nieco zawiedziona.

Moja ocena: 5/10

UWAGA UWAGA :)
Chcę Wam się pochwalić :). Otóż autorka bloga http://annetteaurore.blogspot.com/ wykonała dla mnie nagłówek bloga :D. Chciałabym jej bardzo podziękować bo wykonała nagłówek błyskawicznie, poza tym mimo braku moich sugestii wykonała coś, co mi gdzieś po głowie świtało. 
Jeśli marzy Wam się jakiś nowy, ciekawy banner, a tak jak ja nie macie zdolności graficznych to zapraszam do notki http://annetteaurore.blogspot.com/2012/06/baner-na-zamowienie.html, w której możecie dowiedzieć się więcej :). 

środa, 27 czerwca 2012

Oliver Pötzsch - Córka kata

Tytuł: Córka kata
Autor: Oliver Pötzsch
Miejsce i rok wydania: Kraków 2011
Wydawnictwo: Esprit
Liczba stron: 477
źródło okładki: http://www.esprit.com.pl/176/Corka-kata.html


Oliver Pötzsch jest niemieckim pisarzem, którego powieść „Córka kata” według notki z okładki przez wiele tygodni była na liście bestsellerów w Niemczech i Stanach Zjednoczonych. Dlaczego ten autor stał się taki popularny? Czy dlatego, że w opisanej przez siebie historii umieścił prawdziwe postacie należące do jego rodziny? Pötzsch jest potomkiem Kuislów, którzy byli słynną dynastią katów bawarskich.

Akcja powieści rozpoczyna się w 1624 roku, kiedy to Johannes Kuisl wykonuje egzekucję na dzieciobójczyni. Towarzyszy mu jego dwunastoletni syn Jakub. Chłopiec widząc zabijanie kobiety i mnóstwo krwi postanawia nie przejmować katowskiego rzemiosła. Przenosimy się o 35 lat, do roku 1659. Jakub Kuisl po powrocie z wojny został jednak egzekutorem wyroków. Razem z żoną Anną Marią wychowuje trójkę dzieci: 20 – letnią Magdalenę i 6 – letnie bliźniaki, Georga i Barbarę. W miasteczku zostają znalezione zwłoki chłopca z wytatuowanym znakiem na łopatce. Podejrzenia padają na akuszerkę, Martę Stechlin, u której chłopiec był w wieczór przed zamordowaniem. Zostaje uznana za czarownicę i wtrącona do więzienia. Tymczasem znikają kolejne dzieci, które później odnajdywane są martwe z podobnym znakiem jaki miał Peter.  Oprócz tego, zostają podpalone magazyny i zostaje zniszczona budowa przytułku dla trędowatych. Czy Kuislowi uda się ocalić według niego niewinną akuszerkę? Kim jest tajemniczy człowiek z kościstą, białą ręką? Kto i dlaczego chce opóźnić budowę przytułku? Gdzie ukrywają się pozostałe przy życiu dziewczynki? Kuisl razem z córką i medykiem Simonem musi jak najszybciej odnaleźć dzieci i rozwiązać zagadkę, gdyż w przeciwnym razie Marta zostanie spalona na stosie jako czarownica. Rozwiązanie zagadki nie jest jednak takie proste jak się wydaje...

Pötzsch opisuje różne sposoby tortur, które miały skłonić kobiety do wyznania, że są czarownicami. Między innymi były to łamanie kości, miażdżenie kciuków, łamanie kołem. Osoby zaangażowane w proces akuszerki proponują jeszcze inną metodę, nazywaną próbą wody.  Polega ona na wrzuceniu kobiety ze związanymi kończynami do wody. Jeśli wypłynie oznacza to, że jest czarownicą. Jeśli się utopiła to została uznana za prawą obywatelkę, mimo, że już nie żyła. Takim sposobem zostało uśmierconych wiele niewinnych kobiet. Często o czary zostawały oskarżone piękne kobiety, gdyż popularne było donosicielstwo na sąsiadki, których się nie lubiło.

Książka jest podzielona na rozdziały oznaczone dniem i godziną wydarzeń. Dzięki temu mamy dobrą orientację, kiedy jakaś sytuacja się wydarzyła.
W posłowiu autor przyznaje, że nie odtworzył zbyt wiernie wydarzeń, a jedynie pokazał swoich przodków w dobrym, pozytywnym świetle. Postacie realistyczne są wplecione ściśle w fikcję literacką. Moim zdaniem jest to połączenie bardzo udane.

Na uwagę zasługują bohaterowie, a zwłaszcza kat Jakub Kuisl. Osoba kata zazwyczaj kojarzy nam się bardzo negatywnie, a w przypadku „Córki kata” jest to człowiek o żelaznych zasadach. Poza tym, za wszelką cenę chce ocalić akuszerkę, dzięki której jego żona mimo wcześniejszych komplikacji szczęśliwie urodziła trójkę dzieci. Autor bardzo wyraźnie pokazuje, że dla dobrych ludzi kat na niemal gołębie serce, a dla złych nie ma litości. Jest opanowany nawet w sytuacjach, w których chodzi o jego najbliższych. Poza tym na podziw zasługuje jego rozległa wiedza z dziedziny ziołolecznictwa. Swoim doświadczeniem przewyższa nawet miejscowych medyków. Po radę i pomoc medyczną przychodzą do niego okoliczni mieszkańcy, mimo, iż wywołuje u nich strach.

Kilka słów należy poświęcić też wątkowi romantycznemu. Zakazana miłość to często wykorzystywany motyw w literaturze. W przypadku Magdaleny i Simona ich związek był wyśmiewany przez obywateli Schongau, a jego największym przeciwnikiem jest ojciec Simona.

Jeśli chodzi o walory samego wydania, to należy pochwalić spis bohaterów, dzięki któremu szybko możemy dowiedzieć się kto jest kto w powieści. Przy dużej liczbie postaci czasami zapominam kto jaką pełni funkcję lub powiązania rodzinne więc dla mnie jest to przydatny dodatek.

Prawdę mówiąc początek bardzo mi się dłużył i nieco nudził. Dopiero po kilkudziesięciu stronach akcja nabiera tempa, razem z katem i Simonem tropimy diabła i żołnierzy. Autor napisał powieść w bardzo obrazowy sposób, niemal czujemy się obserwatorem wydarzeń. Styl tego pisarza bardzo mi się spodobał. Z tego co pisze niemiecka Wikipedia są kontynuacje tej powieści, na pewno z chęcią po nie sięgnę.
Moja ocena: 9/10

Jeśli powieść Was zainteresowała, to aktualnie na stronie wydawnictwa Esprit można ją kupić za 14,90 :).

Powieść przeczytałam i zrecenzowałam dzięki
Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę przeczytanej książki.

wtorek, 26 czerwca 2012

Alex Kava - Dotyk zła

Tytuł: Dotyk zła
Autor: Alex Kava
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2003
Wydawnictwo: MIRA
Liczba stron: 512



„Dotyk zła” jest debiutancką powieścią tej autorki. To właśnie na kartach tej książki poznajemy bohaterów tej i kolejnych części: agentkę specjalną FBI Maggie O’Dell i szeryfa Nicka Morrelli. Do tej pory znałam tylko „Czarny piątek”, który wywołał we mnie mieszane uczucia. Jak było tym razem? Spodobało mi się czy ostatecznie zniechęciło do autorki i jej twórczości? Zapraszam do przeczytania recenzji i moich wrażeń ;).
Obszarem nadzorowanym przez szeryfa wstrząsa paraliżująca wiadomość: odnaleziono ciało zaginionego roznosiciela gazet – małego chłopca, który pochodził z rozbitej rodziny. Policja i szeryf bardzo mocno angażują się w odnalezienie zabójcy. Z pomocą przybywa agentka Maggie O’Dell, specjalizująca się w wykonywaniu profilów psychologicznych morderców. Razem z Nickiem zaczynają poszukiwania, jednak wszystkie ślady i sposób morderstwa wskazują na seryjnego zabójcę, który nie żyje już od trzech miesięcy. Tymczasem w tajemniczy sposób znika kolejny chłopiec, którego z zamordowanymi łączą dwie rzeczy: są wychowywani jedynie przez matki i jakiś czas wcześniej przebywali na obozie zorganizowanym przez miejscowego księdza Kellera. W śledztwo włącza się także dziennikarka, Christine Hamilton – siostra Nicka. Rodzeństwo nieustannie nie może dojść do porozumienia, gdyż Christine chce być jak najbliżej sprawy seryjnego mordercy. Jej życzenie wkrótce się spełnia... Nad wszystkim czuwa agentka O’Dell, która mimo problemów małżeńskich i nocnych koszmarów dotyczących jednego z zabójców z poprzednio prowadzonego śledztwa, potrafi zachować zimną krew. Właśnie opanowanie i nieprzeciętna uroda zwracają uwagę pewnego przystojnego przedstawiciela organów prawa. Maggie i szeryf mają bardzo mało czasu na odnalezienie właściwego tropu, ponieważ morderca atakuje ponownie...
Nie tego się spodziewałam po debiucie tej autorki. Zaskoczyła mnie. Kilkakrotnie sprawdzałam czy rzeczywiście to jest ta sama Alex Kava. W porównaniu z „Czarnym piątkiem” książka jest rewelacyjna. Dobra, wciągająca historia, ciekawie wplecione fakty z życia prywatnego głównych bohaterów. Ponadto postacie Maggie i Nicka również zasługują na pochwałę, nie są jakimiś bezosobowymi funkcjonariuszami.  Jeśli chodzi o agentkę O’Dell, to która kobieta polubiłaby uganianie się za mordercami kosztem ran cielesnych i psychicznych? Widać, że to jest taka typowa agentka FBI z krwi i kości, której niestraszne są krew, trupy i zagrożenie życia. Z kolei Nick, który w domyśle powinien być twardym szeryfem ciągle pokazuje nam swoją dobrą, wrażliwą stronę. Mimo to można zauważyć, że bardzo chce się wybić i nie być już tylko synem słynnego szeryfa, który doprowadził do skazania jednego z seryjnych morderców.
Jeśli chodzi o same wydanie książki, jej dużym walorem jest to, że dodany jest prolog i jeden rozdział drugiej powieści Alex Kavy zatytułowanej „W ułamku sekundy”. Z tych fragmentów możemy się dowiedzieć, że tematyką kolejnej historii o agentce Maggie O’Dell będą jej zmagania z największym wrogiem, który jest powodem jej nocnych koszmarów. Bardzo chętnie sięgnę po „W ułamku sekundy”.
Cóż, moja recenzja może być tylko i wyłącznie przykładem, że nie można oceniać autora tylko po jednej książce. Gdybym tak zrobiła, prawdopodobnie nie sięgnęłabym po raz drugi po twórczość tej autorki. A szkoda, bo w tej części fenomenalnie buduje napięcie, wprowadza mylne tropy,  przedstawia sytuacje z punktu widzenia stróżów prawa i mordercy. Moim zdaniem ta powieść to kawał dobrego thrillera, który wciąga i to mocno. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że dużo jest świetnych książek tego typu, których jeszcze nie znam, ale na dzień dzisiejszy uważam, że ta stoi wysoko w czołówce.
Moja ocena: 9/10

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Tag "Lubię to"

Witajcie ;).
Ostatnio na blogach widziałam dużo podobnych zabaw, więc gdy zobaczyłam, że zostałam otagowana przez malinę i cytrynę postanowiłam dołączyć i powiedzieć Wam co lubię ;).




ZASADY:
1. Banerem jest wklejone zdjęcie.
2. Napisz kto Cię otagował.
3. Wypisz wszystkie drobne rzeczy, które przychodzą Ci do głowy, które lubisz, które czynią Cię szczęśliwą, te wszystkie drobnostki, dla których warto żyć. Szczególnie te najdrobniejsze i te, które wydają się zbyt banalne, by je wymienić, ale które poprawiają Ci humor.
4. Otaguj kilka osób.

Zostałam otagowana przez malinę i cytrynę


Lubię:
Słuchać muzyki przez słuchawki późno w nocy
Malować paznokcie
Czytać książki
Czytać blogi
SMS-ować z przyjaciółmi
Prowadzić samochód
Leżeć długo w wannie
Truskawki
Maliny
Niespodzianki


Do zabawy zapraszam: 

a także inne bloggerki, które mają chęć wziąć udział w zabawie. Wiem że jest to dosyć popularny ostatnio tag, więc ciężko mi powiedzieć kto brał już udział, a kto nie ;)).


czwartek, 21 czerwca 2012

Jodi Picoult - W naszym domu

Tytuł: W naszym domu
Autor: Jodi Picoult
Wydawnictwo: Prószyński i S - ka
Liczba stron: 689
źródło okładki: http://www.proszynski.pl/W_naszym_domu-p-30486-.html



Jodi Picoult jest autorką znaną z takich powieści jak "Bez mojej zgody", "W imię miłości", "Dziewiętnaście minut", "Karuzela uczuć" i wielu, wielu innych. Tematami powieści są problemy etyczne, społeczne i moralne, nieuleczalne choroby. Dla tej autorki nie istnieją problemy tabu, o których nie powinno się mówić. Jej bardzo realistyczne powieści skłaniają do refleksji nad naszym życiem.
Fabuła powieści jest osadzona w miasteczku Townsend, w którym mieszka Emma Hunt i jej synowie, 15 - letni Theo i 18 - letni Jacob.  Starszy z chłopców cierpi na zespół Aspergera czyli łagodną postać autyzmu. Objawia się to u niego m.in. problemami z nawiązaniem relacji społecznych i wyrażaniem uczuć. W pracy nad sobą pomaga mu Jess Ogilvy. Podczas jednego ze spotkań dziewczyna i jej podopieczny kłócą się w pizzerii i w gniewie zrywają ze sobą kontakty. W dniu kolejnego spotkania do domu, którym opiekuje się Jess włamuje się Theo. Zastaje dziewczynę nagą pod prysznicem, która po chwili postanawia gonić podglądacza... Po krótkim czasie chłopak Jess zgłasza na policję zaginięcie dziewczyny. Do domu Huntów przyjeżdzają funkcjonariusze i wypytują Jacoba o zaginioną. Jess zostaje odnaleziona martwa w przepuście drogowym, a wszystkie ślady wskazują, że to Jacob jest mordercą swojej instruktorki. Chłopak zostaje aresztowany. Emma i młody, początkujący adwokat Oliver Bond robią wszystko aby oczyścić go z zarzutów. Rozwiązanie zagadki jest jednak o wiele bardziej dziwne i niespodziewane, niż uważa sąd i oskarżyciele...
Jestem zachwycona :)). Dlaczego? Czytaj dalej.
Bardzo podobało mi się to, że powieść jest podzielona na krótkie rozdziały. W kolejnych rozdziałach narratorami są Emma, Jacob, Theo, Oliver i policjant Rich. Dzięki temu możemy zobaczyć jak wyglądają poglądy tych osób na morderstwo Jess, co przeżywają, jak radzą sobie z zespołem Aspergera, który dotknął Jacoba. Autorka przybliża nam tę chorobę, pokazuje pewne przyzwyczajenia bohatera: przestrzeganie regulaminu dnia, oglądanie codziennie o 16.30 "Pogromców zbrodni", jadanie posiłków w określonych barwach. Chłopak jest bardzo inteligentny, interesuje się kryminalistyką, co jeszcze bardziej wpływa na podejrzenia wobec niego.
W trakcie akcji powieści objaśnianych było wiele zawiłości z dziedziny prawa i choroby Aspergera. Jest to w pewnym sensie dobre źródło wiedzy o tej przypadłości, gdyż mało kto wie, na czym ta choroba polega, jak wygląda walka rodziny z objawami i napadami.
Powieść niesamowicie mnie wciągnęła, dostarczyła wielu emocji. Bohaterem, którego najbardziej polubiłam jest Oliver Bond. Brak doświadczenia nadrabiał zaangażowaniem w sprawę Jacoba, dodatkowo wspierał rodzinę Huntów i robił wszystko, aby nie dopuścić do aresztowania chłopaka. Poza tym na kilka słów zasługuje Emma Hunt. Mimo  choroby syna nie poddaje się, kocha syna takiego jakim jest, walczy z jego chorobą. Bardzo dokładnie nakreślone zostały jej emocje, jej smutki, słabości i szczęśliwe chwile. Postawa Emmy jako matki jest niespotykana, gdyż to synowie są dla niej całym światem, poświęca się dla nich kosztem własnego szczęścia.
Jeśli chodzi o panią Picoult to będę sięgać po inne jej książki, przeczytałam jedną, ale jestem pod wrażeniem. Bardzo wyraźnie widać, że autorka nie boi się trudnych tematów, z zawartych na końcu książki podziękowań można zauważyć, że opowieść nie jest jedynie fikcją literacką. Podczas pisania powieści Jodi Picoult starała się obserwować życie chorych na Aspergera tak, aby jak najdokładniej przedstawić psychikę i uczucia głównego bohatera.

Moja ocena: 10/10



Nie wiem jak wy, ale ja wypożyczam dużo książek z biblioteki. Podczas czytania "W naszym domu" byłam zbulwersowana, gdyż ktoś wyrwał kilka kartek, w dosyć ważnym dla akcji książki momencie. Jeszcze bym zrozumiała, gdyby kartka wypadła sama, słaby klej czy coś. Ale wyrywać kartki? Dla mnie to jest po prostu dewastacja książek, nie rozumiem po co ludzie to robią. Niestety, takie są minusy wypożyczania książek z biblioteki, nigdy nie wiadomo, kto przed tobą ją czytał i jak ją potraktował.

wtorek, 19 czerwca 2012

Marc Joulin OP - Święta Joanna Francuska. Życie w cieniu królów


Tytuł: Święta Joanna Francuska. Życie w cieniu królów.
Autor: Marc Joulin OP
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2011
Wydawnictwo: Promic
Liczba stron:167



Żywoty świętych i błogosławionych są dosyć ciekawą lekturą, tak bardzo odmienną od wszystkich kryminałów, thrillerów, powieści fantasy i obyczajowych. Książką, której tematyka związana jest z osobą świętą to „Święta Joanna Francuska. Życie w cieniu królów”. Jest to połączenie biografii z opowieścią historyczną. Autor w sposób szczegółowy przedstawia XV – wieczne zawiłości dotyczące relacji pomiędzy rodami. Związki małżeńskie były poprzedzane traktatami zawieranymi przez rodziców gdy dzieci były kilkulatkami, więc dzieci nie miały żadnego wpływu na wybór małżonka. Wszystkim kierowały względy polityczne. Dziewczynki mogły wziąć ślub w wieku 12 lat, a chłopcy w wieku 14 lat. W rzeczywistości były do tego przymuszane, jak było to w przypadku Joanny Francuskiej. Od samego początku nie była obiektem zainteresowania ojca, którego marzeniem było posiadanie męskiego potomka. Gwarantowało to przedłużenie rodu, a oprócz tego kobiety nie mogły rościć sobie praw do władania krajem. Ojciec Joanny oddał ją na wychowanie, które musiała zdobyć, aby być w przyszłości dobrą żoną władcy. Niestety opieka ojcowska kończyła się tylko na tym. Według kronikarza dziewczyna nie miała przez niego dostarczonych środków do życia, gdyż Ludwik XI był człowiekiem specyficznych poglądów. Zachowywał się jak asceta, spędzał czas w kościołach i klasztorach, fundował wota, lecz nie okazywał swojej wiary w życiu. Świadczy o tym jego stosunek do chorej córki. Niestety, małżeństwo Joanny i Ludwika XII nie było szczęśliwe, mąż gardził przyszłą świętą. Ona jednak nigdy się na nic nie skarżyła, gdyż miała wielkie wsparcie w Bogu. Ponadto, gdy była małą dziewczynką i się modliła Najświętsza Maryja Panna powiedziała do niej w sercu: „Przed śmiercią założysz zakon na moją cześć. Sprawisz mi tym wielką radość i tym oddasz mi przysługę”. Mimo przeciwności losu, problemów małżeńskich zakończonych unieważnieniem związku, Joanna Francuska nie poddawała się i założyła zakon. Szybko znalazła kobiety i dziewczęta, które chciałyby podążać wyznaczoną przez nią drogą. Joanna bardzo szybko po swojej śmierci została uznana świętą przez swoje otoczenie. Na oficjalną kanonizację czekała do 1950 roku, a więc prawie 450 lat po śmierci.

Książka ta jest interesująca nie tylko ze względu na postać świętej księżnej, lecz także dlatego, że tak wiernie i ciekawie odmalowuje relacje między rodami, pertraktacje małżeńskie, traktowanie kobiet w ówczesnych monarchiach a także możliwość załatwiania wszystkiego groźbami lub przekupstwami. Obraz tej epoki przedstawiony w opowieści o Joannie Francuskiej jest zupełnie odmienny od tego, którego uczymy sie podczas nauki historii w szkole. Dowiadujemy się jedynie suchych faktów, a w tego typu publikacjach możemy przeniknąć w prawdziwy obraz sprzed kilku wieków. Książka liczy 167 stron, więc tak naprawdę jest to bardzo mało, czyta się ją szybko. Pewną ciekawostką są zamieszczone w środku reprodukcje wizerunków Joanny Francuskiej, rysunki jej autorstwa i inne obrazy, których tematyką jest życie i działalność świętej.

Moja ocena: 8/10

Powieść przeczytałam i zrecenzowałam dzięki
Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę przeczytanej książki

niedziela, 17 czerwca 2012

Bakhita - Pamiętnik niewolnicy i świętej

Tytuł: Pamiętnik niewolnicy i świętej
Autor: Bakhita
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2011
Wydawnictwo: Promic
liczba stron: 91



„Pamiętnik niewolnicy i świętej” jest opowieścią o życiu Giuseppiny Bakhity, afrykańskiej siostry zakonnej. Na jej wspomnienia składają się trzy części: Pamiętnik, czyli są to wydarzenia z dzieciństwa i wczesnej młodości, które zostały spisane przez siostrę zakonną Teresę Fabris, następnie jest rozdział Bakhita mówi dalej, gdzie pokazane są jej losy w zakonie, ciężka choroba i śmierć. W ostatniej części są zawarte anegdoty z życia świętej. Pokazują one jak wielki dystans miała do siebie ta czarnoskóra zakonnica. Od samego początku dziewczynka nie miała łatwego życia. Handlarze niewolników najpierw porwali jej siostrę, a po pewnym czasie także ją. Doświadczała ogromnych cierpień i znęcania się nad niewolnikami. Przykładem może być praca ponad siły, kary cielesne, a także skuwanie łańcuchami i „tatuaże”, co moim zdaniem jest okropnym traktowaniem drugiego człowieka. Warto zaznaczyć, że mówimy o przełomie XIX i XX wieku, gdzie takie praktyki były często stosowane. Jest to niemal niewyobrażalne, jak bardzo musiała być zasiana nienawiść do czarnoskórych obywateli. Na szczęście po latach męki u różnych właścicieli Bakhita trafiła do Europy. Mimo późniejszych starań jej państwa, przyszła zakonnica nie musiała z nimi wracać, gdyż w świetle włoskiego prawa była osobą wolną. Bakhita przyjęła sakramenty, została ochrzczona i postanowiła zostać zakonnicą. Jej powołanie było bardzo silne, całą sobą pragnęła służyć drugiemu człowiekowi. Często wyręczała inne siostry w obowiązkach, wspierała je duchowo i modlitewnie. Bardzo podobała mi się ostatnia część tego wspomnienia o siostrze, w którym ukazane były jej historie z różnych lat posługi zakonnej. Bakhita była osobą pogodną, miała ogromne poczucie humoru, żartowała nawet ze swojego koloru skóry. Książka jest napisana w taki sposób, że raz się śmiejemy, za chwilę wzruszamy losem niewinnych ludzi. Moim zdaniem ta pozycja jest dobrą lekturą i dla tych, którzy chcą pogłębiać swoją wiarę i wiedzę o świętych i dla tych, którzy chcą wniknąć w rzeczywistość przełomu XIX i XX wieku i poznać panujące warunki i wzajemne relacje między czarnoskórymi a białymi.
Książka jest bardzo krótka, zaledwie 91 stron, więc tak naprawdę zajmuje nam godzinkę. Ta godzinka zdecydowanie nie jest czasem straconym. Takie pozycje są ciekawą odskocznią od innych powieści, ponadto skłaniają nas do pewnej refleksji nad sobą, swoim życiem. W mojej ocenie warto poświęcić chwilę, żeby się z tą pozycją zapoznać.
Moja ocena: 7/10

Powieść przeczytałam i zrecenzowałam dzięki

Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę przeczytanej książki

Carlos Ruiz Zafón - Cień wiatru

Tytuł: Cień wiatru
Autor: Carlos Ruiz Zafón
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2005
Wydawnictwo: Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA
Liczba stron: 516
źródło okładki: http://merlin.pl/Cien-wiatru_Carlos-Ruiz-Zafon/browse/product/1,624274.html




Według informacji z okładki „Cień wiatru” sprzedał się w milionie egzemplarzy w samej Hiszpanii, został wydany w 30 krajach. Dlaczego? Co sprawia, że jego powieści cieszą się takim zainteresowaniem? O tym za chwilę, najpierw odrobinę treści :).
Fabuła jest osadzona w Barcelonie, w połowie XX wieku. Właśnie w tym mieście mieszka Daniel Sempere ze swoim ojcem. Gdy chłopiec osiąga wiek 10 lat ojciec, zapalony księgarz i antykwariusz, zaprowadza go na Cmentarz Zapomnianych Książek. Daniel może wybrać sobie jedną jedyną książkę. Wybór jest ogromny, lecz młody Sempere wybiera mało znaną, zapomnianą powieść „Cień wiatru”. Nie wie, że ta książka i jej autor owiani są tajemnicą, i że będzie musiał sięgnąć do przeszłości i że będą na niego czekać niebezpieczeństwa... Daniel Sempere na swojej drodze spotyka Klarę, starszą od niego niewidomą kobietę, do której zapała głębszym uczuciem, Fermina – żebraka, który stał się najlepszym przyjacielem bohatera, a także Beę – siostrę dawnego kolegi z dzieciństwa, z którą na nowo odkryje uroki Barcelony. Daniel stara się dowiedzieć jak najwięcej o Julianie Caraksie, o jego przeszłości i związku z tajemniczą Penelope. Dzięki podstępom i przebiegłości Fermina stopniowo odkrywa straszną historię...
Momentami powieść jest naprawdę mroczna: krew, ciemne piwnice, krucyfiksy i trupy. Z drugiej strony dla równowagi jest fenomenalna postać Fermina, który swoimi ciętymi uwagami i humorem nadaje książce pewnej barwy, nierozłącznie stapia się z bohaterami tworząc oryginalną całość. Niestraszne mu są wszelkie przeciwności losu, odważnie jest w stanie bronić swoich przyjaciół, ludzi, którym zawdzięcza wszystko. Niestety, w powieści jawi się też typowy czarny charakter Fumero. Jest to zdrajca, kłamca i brutal, którego rozrywką jest zmasakrowanie człowieka, tortury lub morderstwo. Jest to indywiduum, które nie cofnie się przed niczym, dla którego nie ma wartości przyjaźń lub miłość. Bardzo naszym bohaterom przeszkadza i to właśnie on jest elementem, który dopełnia grozy sytuacji. A wszystko to w pięknej scenerii XX – wiecznej Barcelony. Aż ciśnie mi się na klawiaturę stwierdzenie, że chętnie obejrzałabym ekranizację tej powieści :).
Jestem zachwycona, po prostu nie spodziewałam się, że aż tak mi się spodoba, zwłaszcza, że po początkowych stronach odłożyłam książkę, bo byłam niezaciekawiona. Wróciłam do niej po kilku dniach, teraz wiem, że źle bym zrobiła, gdybym jej nie przeczytała.
Można powiedzieć, że podobnie jak bohater powieści znalazłam ją przypadkowo, upchniętą gdzieś nisko na bibliotecznej półce. Nie wiem czy sięgnęłabym po nią gdyby nie wielki szum wokół autora. Możliwe, że nie. Że byłaby ona zapomniana. Teraz wiem, że jeśli gdziekolwiek trafię na powieść tego autora to mogę ją wziąć w ciemno :)
Moja ocena: 10/10

Jedna książka może zmienić życie człowieka...

środa, 13 czerwca 2012

Santiago Posteguillo - Africanus. Syn konsula

Tytuł: Africanus. Syn konsula
Autor: Santiago Posteguillo
Miejsce i rok wydania: Kraków 2011
Wydawnictwo: Esprit
źródło okładki: http://www.esprit.com.pl/140/Africanus-Syn-konsula.html



O tej powieści ostatnio głośno było w blogosferze. Gdy tylko miałam możliwość sięgnęłam po książkę o Publiuszu Korneliuszu Scypionie młodszym. Historia przedstawia proces jego dojrzewania do odgrywania ważnej roli w dziejach świata. Jako pierworodny syn konsula i prokonsula od najmłodszych lat pobierał nauki, które były mu niezbędne do zajmowania w przyszłości przywódczych stanowisk. Razem z Publiuszem przeżywamy jego pierwszą młodzieńczą miłość, jego nawiązywanie przyjaźni, jego pierwsze starcia najpierw ze stryjem, a później te na prawdziwej wojnie. Wątek młodego syna konsula wydaje się być jednak pobocznym, bo akcja skupia się najbardziej na wojnie między Kartaginą a Rzymem. Autor w sposób szczegółowy opisuje nastroje panujące we wrogich obozach, odmalowuje pole bitwy i poniesione przez bohaterów rany. Oprócz tego w powieści przedstawione są różne obrzędy rzymskie, takie jak wprowadzanie pierworodnego syna w świat polityki oraz składanie bogom ofiary ze zwierząt jako przebłaganie i prośby o pomyślność. Wszystko to składa się na historię opisaną przez Santiago Posteguillo. Oczywiście ważną postacią jest też Hannibal i jego armia, która kierowana w sposób mądry i przebiegły przez swojego wodza stawiała mężnie czoło Rzymianom.
Przez cały czas trwania powieści moją ogromną sympatię wzbudził Gnejusz Korneliusz Scypion, brat Publiusza (ojca). Ja odebrałam go jako wspaniałego brata i stryja, który dla bratanków jest jak ojciec, dba o ich wychowanie, uczy ich walki, właściwie to jemu starszy z Scypionów zawdzięczał to, że mógł się wykazać na polu walki. Oprócz tego kilka jego ciętych uwag sprawiało, że mimo szalejącej na kartach powieści wojny można było się uśmiechnąć. W piękny sposób pokazane są też przyjaźnie: Tytus - Druzus i Publiusz - Gajusz Leliusz. Poświęcenie życia w obronie przyjaciela, lub też podzielenie się z nim swoją porcją żywności są wyznacznikami najprawdziwszej przyjaźni.
Bohaterów jest w powieści mnóstwo, ale dzięki spisowi bohaterów na początku książki możemy szybko powrócić do tego kto jest kto :). Z innych walorów tej pozycji mogę wyróżnić to, że są załączone mapki, drzewa rodowe i słowniczek, które ułatwiają nam zrozumienie niektórych kwestii i słów używanych w powieści. Niestety, rzeczą która mi się bardzo nie podobała jest opis powieści na okładce. Z kilkoma kwestiami po przeczytaniu tej lektury nie mogę się zgodzić, jako przykład mogę podać kwestię śmierci Publiusza Korneliusza Scypiona i wymienienie obrzędów rzymskich. Ale cóż, to można wybaczyć :).
Książka ma swoją kontynuację, jest to Africanus. Wojna w Italii.
Moja ocena: 7/10
Powieść przeczytałam i zrecenzowałam dzięki 

Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę przeczytanej książki.

niedziela, 10 czerwca 2012

Katarzyna Michalak - Poczekajka

Tytuł: Poczekajka
Autor: Katarzyna Michalak
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 318
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/33449/poczekajka


Z Katarzyną Michalak i tej  twórczością zapoznałam się dzięki blogosferze. Prawdę mówiąc autorka i jej powieści były wszędzie, więc podczas ostatniej wizyty w bibliotece przygarnęłam "Poczekajkę". Według opisu z okładki jest to "książka dla samotnych, dla szczęśliwie i nieszczęśliwie zakochanych, Dla każdej z nas". Wniosek nasunął się sam: "Poczekajka" będzie babskim czytadłem, romansidłem na jeden wieczór. Czy się myliłam? O tym za chwilkę, najpierw troszkę fabuły :).
Patrycja Marynowska, pani weterynarz z zawodu i zamiłowania w wolnych chwilach zajmuje się magią i wróżbami, w które bardzo wierzy. We śnie spotyka Amre - tajemniczego mężczyznę na czarnym koniu. Dziewczyna postanawia pomóc losowi: wyprowadza się z Warszawy i poszukuje chatki, do której ma przybyć ukochany. Patrycja szybko staje sie obiektem westchnień miejscowych kawalerów, a w szczególności wpada w oko przystojnemu Łukaszowi. Niestety, dziewczyna nie wie, że okazywane przez chłopaka uczucia nie są szczere, a jedynie stała się celem zakładu. Bohaterka zaczyna wierzyć, że są sobie przeznaczeni. Spotyka na swojej drodze mrocznego Holendra, który bardzo nie lubi kobiet i odnosi się z niechęcią do Patrycji. W trakcie powieści przewija się i romans i fantastyka, świat snów i magii, a także przyziemna rzeczywistość.
 Razem z bohaterką przeżywamy dobre i złe chwile w jej życiu, śmiejemy się i wzruszamy. Początkowo miałam mały problem z tym czy akcja dzieje się w rzeczywistości czy w śnie Patrycji. Książka napisana jest lekkim, czasami nieco ironicznym językiem. Czyta się ją tak jak wspomniałam wcześniej 1 - 2 wieczory. Czego się spodziewałam to otrzymałam w tej książce, nie jest jakoś w sposób szczególny ambitna i nie porusza jakiś problemów czy ważnych spraw ale jest to typowe romansidło, które czytamy, żeby się odciąć od świata. Trochę nie podobało mi się to, że wieś jest przedstawiona w sposób negatywny: mężczyźni w kufajkach i berecikach z antenką, mówiący językiem typowo gwarowym, sklep "sporzywczy". Może autorka chciała w ten sposób przedstawić dużą zmianę środowiska, lub też pokazać wieś w krzywym zwierciadle. Tego akurat nie wiem :). Ogólnie rzecz biorąc, w przypadku kontynuacji, chętnie ją przeczytam ze względu na to, że zakończenie pozostało trochę otwarte.
Moja ocena: 6/10

piątek, 8 czerwca 2012

Kolejne czytelnicze wyzwanie

Na blogu u Miłośniczki Książek znalazłam informację o ciekawym wyzwaniu czytelniczym. Oto zasady:

Zasady uczestnictwa:

  1. Wyzwanie Lato z książką potrwa całe kalendarzowe lato.
  2. Do wyzwania przystąpić może każdy miłośnik książek w dowolnym momencie jego trwania. Wystarczy, że na swoim blogu doda wpis o wyzwaniu a następnie umieści i podlinkuje logo, które widnieje na tej stronie.
  3. W ramach wyzwania trzeba przeczytać sześć dowolnych powieści a potem wybrać jedną z nich i napisać jej recenzję.
  4. Recenzję  należy wysłać do nas na adres bookstrefa@gmail.com do końca września. Nie musi być to tekst sztywno trzymający się kanonów recenzji – wystarczy napisać kilka zdań o swoich wrażeniach, krótko scharakteryzować książkę. Wszystkie recenzje planujemy opublikować, dlatego bardzo prosimy o przysyłanie własnych tekstów.
  5. W związku z tym, że chcemy stworzyć listę uczestników wyzwania, prosimy zgłaszać chęć uczestnictwa poprzez zakładkę kontakt – wystarczy podać jedynie imię/pseudonim i adres swojego bloga. Jeśli ktoś chce, może także przesłać deklarowaną listę książek, które przeczyta w ramach wyzwania – także ją opublikujemy.


Pozdrawiam, C :)

środa, 6 czerwca 2012

Danielle Steel - To niemożliwe

Tytuł: To niemożliwe
Autor: Danielle Steel
Liczba stron: 335
Wydawnictwo: Świat książki
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/55286/to-niemozliwe





















Książka autorstwa Danielle Steel to bez wątpienia opowieść o szaleńczej miłości, która może się przydarzyć w każdym wieku, o trudach poświęcenia się dla ukochanej osoby.
Bohaterami są Sasha i Liam. Ona jest właścicielką galerii sztuki, wdową zbierającą siły po odejściu ukochanego męża. On jest młodszym o 9 lat od Sashy artystą, który bardzo często zachowuje się jak nastolatek i właśnie rozwodzi się z żoną. Tych dwoje łączy prawdziwe, mocne uczucie, które nie patrzy na wiek, status społeczny i zajmowaną pozycję. Oczywiście na Sashę i Liama czeka mnóstwo problemów, gdyż nie wszyscy akceptują taki związek. Czy miłość przetrwa wszystko? Kto okaże się ważniejszy - ukochany czy dzieci i czy tym dwojgu się uda?
Liam jest bohaterem, który ogromnie mnie irytował. Facet 40 - letni, nie dość, że zachowujący się jak małe dziecko, to jeszcze w sferze uczuciowej zupełnie niedojrzały, można powiedzieć, że bawi się miłością Sashy. Jego niezdecydowanie i brak konsekwencji sprawiał, że czasami miałam ochotę odłożyć tą książkę, ale z drugiej chciałam zobaczyć co jeszcze wymyśli. W sumie to Sasha w pewnym sensie też jest sobie winna, gdyż podobnie jak Liam zmienia zdanie co kilka minut. Główni bohaterowie nie podobali mi się, ale za to miło wspominam Xaviera czyli syna Sashy i jej współpracowników ;). Współpracownicy i ci nowojorscy i paryscy są naprawdę oddani i dbają o interesy. Trochę mi ich za mało było w tej opowieści, wolałabym oprócz historii miłosnej zobaczyć tez jakąś otoczkę, a tak to jesteśmy skupieni tylko i wyłącznie na jednym wątku.  Ok, może nie spodziewałam się czegoś niezwykłego po takim typowym romansidle, ale mam mocny niedosyt. Z pewnością sięgnę znowu po twórczość tej autorki bo nie chcę jej oceniać tylko po jednej książce. Mam nadzieję, że ta książka to po prostu jakiś jednorazowy niewypał Danielle Steel i kolejne powieści będą lepsze :)
Moja ocena: 3/10

niedziela, 3 czerwca 2012

Harlan Coben - Zaginiona

Tytuł: Zaginiona
Autor: Harlan Coben
Liczba stron: 421
Wydawnictwo: Albatros
Okładka: http://merlin.pl/Zaginiona_Harlan-Coben/browse/product/1,774779.html



Harlan Coben to autor, który jest jednym z tych, których książki chcę przeczytać w ramach Moich małych czytelniczych wyzwań. Bohaterem tej i innych powieści jest Myron Bolitar, był pracownik FBI, agent sportowy, który przy okazji ma niesłychany talent do wplątywania się w tarapaty. Przypomina mi trochę postać Roberta Langdona z książek Dana Browna, gdyż towarzyszy mu piękna kobieta, a z każdej sytuacji wychodzi obronną ręką. Myron nie pracuje jednak sam, ma wiernych przyjaciół i współpracowników: Wina  czyli Windsora Horne Loockwooda Trzeciego, potomka bogatej i wpływowej rodziny, Esperanzę i Wielką Cyndi. Myron udaje się do Paryża tuż po telefonie dawnej kochanki, Terese Collins. Okazuje się, że dawny mąż Terese poprosił ją o spotkanie we Francji, po którym miało się zmienić jego całe życie. Terese i Myron zostają aresztowani przez policję, gdyż Rick Collins został zamordowany. Na miejscu zbrodni znajdują się ślady krwi dziewczyny, która według badań DNA jest córką Ricka i Terese. Jedyny problem tkwi w tym, że posiadali oni tylko jedno dziecko, które zginęło kilka lat wcześniej w wypadku samochodowym. I w tym miejscu zaczyna się wiele pytań: a może dziewczyna żyje, a pogrzebano niewłaściwe dziecko? Może to ona przyczyniła się do śmierci ojca? Jaki związek z morderstwem mają Mossad, fundacja "Ratuj Aniołki" i domy samotnych matek? Myron Bolitar, we współpracy ze swoim wpływowym przyjacielem i zaufanymi policjantami próbuje rozwiązać zagadkę. Problem tkwi w tym, że musi się ukrywać, bo policja chce go aresztować za zabójstwo, a organizacja, do której należał zamordowany chce przeprowadzić zemstę. Sprawy zaczynają się komplikować, słychać strzały i wszędzie leje się krew. Według mnie aż za często.
Prawdę mówiąc to moja druga przeczytana książka tego autora. Mam bardzo mieszane uczucia bo trochę nie tego się spodziewałam. Za dużo krwi i zabójstw a za mało takiego dreszczyku emocji, niecierpliwienia się co będzie dalej. Thriller w wykonaniu Cobena jest dobry, ale brakuje mu "tego czegoś", żeby być tym ulubionym.
Mimo tego co wcześniej napisałam, książkę czyta się bardzo dobrze, język jest bardziej potoczny, dzięki czemu czytanie kolejnych stron jest szybkie i ponad 400 stron nie wiadomo kiedy zostało przeczytane :). Temu autorowi na pewno będę dawała szansę, tylko muszę zacząć czytać od pierwszej jego powieści z Myronem Bolitarem, gdyż w książce są odwołania do wydarzeń zawartych w innych częściach. Nie zaburza to oczywiście odbioru historii ale jednak wolę wiedzieć o co dokładniej w przytoczonych fragmentach chodziło. Bardzo podoba mi się ukazanie relacji Myron - Win i Myron - Wielka Cyndi i Esperanza. Widać, że są to nie tylko współpracownicy ale też prawdziwi przyjaciele, którzy pójdą za sobą w ogień i którzy pomagają sobie w każdej sprawie. Bohaterowie są jak najbardziej pozytywni :)
Moja ocena: 6/10

Ps. Następna będzie książka Danielle Steel, niestety, chyba nie mam ostatnio szczęścia do dobrych książek